czwartek, 29 maja 2014

niedziela, 25 maja 2014

niedziela, 11 maja 2014

Eurowizja

Oglądaliście Eurowizję? Super była. Tylko szkoda, że wygrała pani z brodą. Podobno według wyliczeń Polska w głosach miała 1 miejsce! Ale jury wybrały inaczej. Z Aną przygotowałyśmy własną 1-szą trójkę zwycięzców ;).



                                                                      1 MIEJSCE:

                                                      SŁOWENIA - cudna i magiczna piosenka!



2 MIEJSCE:
SZWAJCARIA - SUPER GWIZD I SKRZYPCE!



3 MIEJSCE:
POLSKA - CO TU WIELE PISAĆ XD



                                                                           


       


sobota, 10 maja 2014

piątek, 9 maja 2014

Sadness - rozdział 2


ROZDZIAŁ 2 
Kawiarenka na uboczu drogi

czwartek, 8 maja 2014

Nowe podpisy

Hej, sory że Wika się nie udziela, ma ważne sprawy. W tym czasie ja zmieniłam nam szablon i zrobiłam nowe podpisy! ♥.




                                                         

Sadness - opowiadanie Any

Rozdział 1
Przyjazd


Mam 16 lat. Jestem Rosalie. Ale znajomi mówią mi Ross. Właściwie już byli. Wyprowadziłam się z Londynu, gdzie miałam przyjaciółki -  Ellie, Megan, Victorię, Suzanne, Julię, Annę i wiele innych. Miałam też chłopaka - Michaela. Byłam dość lubiana. Niedawno przeprowadziliśmy się z rodzicami do Liverpoolu. Protestowałam. Na nic. Teraz nie utrzymuję kontaktów z moją paczką. Straciłam ich numery telefonu. Wszystkie wspomnienia przepadły. Dziwne, że wszystkie nasze fotki usunęły mi się z galerii. Może to rodzice? Próbują pewnie wymazać mi ich z pamięci, żeby nie było mi źle. Jednak mylą się myśląc, że to pomoże. To jeszcze bardziej dołuje. Moja mama nazywa sie Violetta, a tata Jack. Mama jest szczupłą, piękną blondynką o niebieskich oczach. Tata jest brunetem z bardzo bladą karnacją o brązowych oczach. To po nim mam wygląd. Ogólnie nie widzę w mojej figurze nic po mamie. Mam ciemne włosy, z czarnymi końcówkami ombre. Moja skóra jest blada, jak taty, a oczy brązowe. Zawsze robię sobie mocną kreskę eyelinerem. Uwielbiam chodzić w trampkach, za dużych koszulkach. Mam grzywkę na bok. Ogólnie nigdy nie lubiłam ubierać się elegancko, np. tak jak Suzanne, która wciąż chodziła w sukienkach i na koturnach. Jakoś mnie to nie kręciło. I wciąż tak jest. Dzisiaj miałam na sobie standardowo za dużą białą koszulkę z logiem Supermana, dżinsy, moje ulubione czarne trampki i skateowską czapkę. Kocham rysować. Kiedy jechaliśmy naszą czarną terenówką do Liverpoolu, non stop coś szkicowałam. Poleciało kilka łez. Ogólnie wciąż od wyjazdu rysowałam naszą paczkę przyjaciół. W tle było słychać odgłosy radia. Po 2 godzinach jazdy zasnęłam. Obudziłam się na miejscu. Lał deszcz. Ubrałam czarną bluzę i wyszłam z samochodu. Staliśmy przed naszym nowym domem. Była to zabytkowa kamieniczka. Tata powiedział, że jeśli powiedzie mu się w nowej pracy, kupimy sobie nowy, luksusowy dom. Mama była chyba tym wniebowzięta, bo już w naszym mieszkaniu w Londynie zaczęła wybierać kolory ścian salonu. Kamieniczka była tylko nasza. Koło niej stał rządek kilku innych, a przed była ulica i przystanek autobusowy. Zatęskniłam za londyńskimi autobusami patrząc na niego. Weszłam do naszego domu cała mokra. Nie wyglądał za ładnie. Było w nim czuć wilgoć. 

- Ross, twój pokój jest na górze. Ten po prawej. - powiedziała moja mama
- Dobra. - odpowiedziałam i pobiegłam z moimi bagażami na górę.

Weszłam do mojego nowego pokoju. Nie był za duży, ale dało się pomieścić. Odłożyłam walizki, karton i torbę na podłogę. Pobiegłam po jeszcze kilka moich rzeczy. Potem pomogłam jeszcze w noszeniu innych rzeczy. Kiedy już skończyłam, zamknęłam się w moim pokoju. Było tam niewiele rzeczy; biurko, szafa, łóżko, półka na książki i fotel. Ściany były białe, podłoga drewniana. Były dwa dość duże okna. Z sufitu smętnie zwisał biały żyrandol. Rozpakowałam kartony, w których było kilka maskotek, poduszki, książki, różne duperele. Ułożyłam je na półce i na łóżku. W torbie miałam szkicownik i moje przybory do malowania, a także lusterko, gumę do żucia, szczotkę do włosów i zębów i pastę (nie zmieściły się w kosmetyczce mamy). Rozpakowałam. W ostatnim kartonie miałam kilka książek i plakatów. Porozwieszałam je, żeby nie było tu tak smutno. I tak później pomaluję te ściany, bo tu normalnie nie wytrzymam - pomyślałam. Tata później przyniósł moją sztalugę, którą ustawiłam w wolnym miejscu koło fotela. Potem pojechaliśmy po przybory szkolne, plecak i książki. Jutro miałam swój pierwszy dzień w nowej szkole.


----------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział mógł być trochę nudny, wiem, ale w 2 akcja się rozkręci xd. 

                                                                                                            


niedziela, 4 maja 2014

Coś

Z wieży widokowej xd.












Obserwatorzy